Gówniana sprawa

Nieuregulowanym tematem wymagającym natychmiastowej interwencji jest problem dostępu do toalet w miejscach publicznych dla dzieci poniżej 10 roku życia. Szalety dostępne dla wszystkich już dawno zamieniono na bary z chińskim jedzeniem a potrzeby pozostały. Dorośli jakoś sobie radzą ale dzieci wymagają szczególnej troski społecznej. Na empatię w tej materii jak wskazują dziesiątki opisanych sytuacji na forach internetowych, nie ma co liczyć. Może wiec czas na skuteczny ruch na drodze legislacji obywatelskiej ?
Benjamin Franklin mówiąc, że w życiu pewne są tylko smierć i podatki, nie wziął pod uwagę tej trzeciej rzeczy…


Pomimo końca drugiej dekady XXI poza niezbitymi prawami do wolności czy demokracji są tez prawa do godności. Kulejącym elementem tego prawa jest szacunek do osób potrzebujących zaspokoić naturalne potrzeby fizjologiczne. Prawo do dostępu do toalety publicznej a szczególnie dzieci, powinno być standardem społeczeństw oświeconych a nie przywilejem. Potrzeba łączy wszystkich, bez względu na poglądy polityczne religie, rasę czy zamożność. Wydalanie jest takim samym elementem życia jak jedzenie czy spanie. Nauczmy się wiec z tym żyć i szanować siebie nawzajem. Każdy z nas był świadkiem lub sam przeżył scenę w której zmuszony był prosić o udostępnienie toalety dla dziecka w sklepie czy urzędzie. Każdy z nas przynajmniej raz otrzymał odmowę. Nie bo nie !!! Sytuacja jest szczególnie skandaliczna kiedy chodzi o małe dzieci którym nie da się tego wytłumaczyć. Potrzebne jest takie uwarunkowanie prawne w którym dziecko czy niepełnosprawny musi zostać wpuszczony!


Całe zamieszanie przez niejasne przepisy. Obiekty publiczne oraz obiekty handlowe o powierzchni powyżej 500 m2 muszą być wyposażone w toaletę dla klientów. Jednak w obowiązujących przepisach nie ma przejrzystej definicji sklepu wielkopowierzchniowego. To powoduje trudności w dochodzeniu do tego, który obiekt powinien udostępnić WC, a który nie. .W związku z czym nie sposób egzekwować tego, gdzie ubikacja musi być. Okazuje się, że nawet jeśli jest, to nie zawsze otwarta. Dlaczego? Gdzie znaleźć klucz? Czy trzeba ratować się “ucieczką w krzaki”? Jedna z osób opisująca w sieci swoją przygodę w jednej z sieci handlowych wspomina zdarzenie w której pomimo obecności toalety nie wpuszczono jego dziecka ponieważ kierowniczka nie miała chęci poszukać klucza.
O ile w małych punktach usługowych nie wywołuje to naszego zdziwienia, to w marketach jest to już częsty problem, który jak bumerang wraca we wpisach klientów na różnych forach internetowych: “mogę jeszcze zrozumieć, że nie wpuszczą osoby dorosłej, ale jak mam skutecznie wytłumaczyć czteroletniej córce, że nie może teraz zrobić siku?”.
A rzecz dotyczy przecież ważnej luki w legislacji UE szczególnie nowych członkowskich krajów gdzie wolnorynkowe zmiany ustrojowe zmieniły publiczne sanitariaty na bary z chińskim jedzeniem.


W ustawodawstwie Unii Europejskiej i krajach członkowskich nie ma precyzyjnych przepisów nakazujących możliwość skorzystania z toalet w miejscu publicznym czy sklepach wielkopowierzchniowych. Istnieją urywkowe regulacje ale o ile słynna krzywizna banana była ważna to przepisy o których mówię już nie wzbudziły zainteresowania komisji europejskiej. Daremnie szukać przypadków respektowania takich praw chyba ze dojdzie już do rozprawy sądowej i nałożenia odszkodowania.


Oto kilka przykładów opisujących prawdziwy problem o który nikt nie dba:
Nagle przerwane zakupy: Robiąc zakupy spożywcze w sklepie Biedronka w godzinach popołudniowych, stojąc w długiej kolejce do kasy z koszykiem wypełnionym zakupami, w pewnym momencie usłyszałam od mojej 4-letniej córki, że potrzebuje pilnie skorzystać z toalety – relacjonuje wtorkowe zdarzenie pani Marta. Widząc, że dziecko nie jest w stanie dłużej wytrzymać, poszła do pracowników sklepu, licząc na minimum empatii z ich strony i mając nadzieję, że w takiej szczególnej sytuacji udostępnią dziecku toaletę. Pomyliła się!
Niech córka idzie do Auchan: – Usłyszałam, że córka nie ma prawa skorzystać z toalety będącej na terenie Biedronki, mimo faktu, że byliśmy jej klientami, i że w ogóle sklep nie ma obowiązku jej udostępniania – opowiada turystka.


Dodaje, że kierowniczka dyskontu stwierdziła, iż z toalety można skorzystać w hipermarkecie Auchan, a nie u nich. Tyle tylko, że najbliższy Auchan znajduje się… w Bielsku-Białej


Mamo kupa! Żona wróciła z zakupów i opowiedziała jak nasz syn w Lidlu zaczął krzyczeć mamo kupa. Zwijał się w bólach bo jak to 4 latek nie mógł „wytrzymać” pół godziny wracając do domu i nie ma sposobu by mu to wytłumaczyć. (kto ma dzieci ten wie)
Każda matka w desperacji jest gotowa na wiele wiec po tym jak jej odmówiono na zapleczu sklepu poszła za budynek i tam uregulował potrzebę fizjologiczną w krzaki należące do sklepu. Czy obsługa sklepu nie może zlitować się nad dzieckiem ? Gdzie są toalety publiczne?

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewiń do góry