Wyborcy Konfederacji wybiorą Prezydenta
2025-02-06Tegoroczne wybory prezydenckie w Polsce to nie tylko pojedynek Rafała Trzaskowskiego z Karolem Nawrockim. To także starcie interesów globalnych graczy i kluczowa decyzja dla wyborców Konfederacji, którzy mogą przesądzić o wyniku drugiej tury.
Pierwsza tura wyłoni dwóch głównych kandydatów. Tu zapewne nie będzie niespodzianek, ale to wyborcy Konfederacji w drugiej turze zdecydują, kto ostatecznie obejmie urząd prezydenta. Ani Trzaskowski, ani Nawrocki nie są ich naturalnym wyborem – pierwszy uosabia progresywny światopogląd, drugi socjalny model gospodarki. Konfederacja od lat buduje swój wizerunek jako alternatywa wobec PiS-u i establishmentu, dlatego oficjalne poparcie któregoś z kandydatów może osłabić jej polityczną pozycję.
Wspierając Nawrockiego, Konfederacja podważy swoją narrację jako jedyna prawdziwie wolnorynkowa siła w Polsce i wzmocni swojego głównego konkurenta. Neutralność pozwala jej zachować twarz, ale pozostawia wyborcom swobodę decyzji. Tymczasem Trzaskowski, choć ideologicznie odległy, może próbować pozyskać część wyborców Konfederacji, wyciszając liberalne postulaty i prezentując się jako pragmatyk. Dla Konfederacji jego prezydentura byłaby więc lepszym rozwiązaniem strategicznym, ale nie mogą tego powiedzieć głośno.
Powrót Donalda Trumpa do Białego Domu wzmaga napięcia na linii USA–UE. Trump potrzebuje w Europie sojuszników osłabiających Brukselę – takich jak AfD, Mentzen czy Nawrocki. Jeśli Konfederacja okaże się użyteczna w tej strategii, może liczyć na wsparcie USA, ale pod warunkiem, że poprze PiS w drugiej turze. Taka oferta może okazać się propozycją nie do odrzucenia.
Z kolei Rosja od lat ingeruje w europejskie wybory i wspiera eurosceptyczne ruchy. W 2023 roku Kreml prowadził już intensywną kampanię dezinformacyjną, i teraz też nie odpuszczą. Jakie będą efekty i kogo ostatecznie poprą? Czy ich działania mogą być o dziwo tożsame z działaniami Waszyngtonu ?
Unia Europejska wesprze Trzaskowskiego, ale jego obóz musi uważać, by nie stał się „kandydatem Brukseli” bo zbyt silne powiązanie z UE może go osłabić w oczach sceptycznych wyborców a to przecież oni zdecydują kto będzie prezydentem.
Wybory te to walka nie tylko o urząd, ale o przyszłość polskiej polityki. Konfederacja może stać się kluczowym graczem, który przechyli szalę na jedną ze stron. Ale czy zdecyduje się na sojusz z PiS-em, czy zachowa niezależność? Czy w tych wyborach Polacy nadal będą wyborcami, czy tylko narzędziem w rękach globalnych graczy?
Jak powiada Zenon Martyniuk – czas pokaże